Solidna podstawa
Dzień dobry w poniedziałek!
Od kilku dni mamy gotowy poziom zero. Czekamy aż beton zyska swoją wytrzymałość i będziemy mogli stawiać mury. Ach, zapomniałabym! Oczywiście czekamy jeszcze na ekipę! Jestem bardzo zadowolona z chłopaków, lubię ich, nie robią żadnych problemów, są pracowici. Tylko trzeba na nich długo czekać... :) Nabrali robót i jeżdżą z budowy na budowę. Też tak macie?
Budowa miała rozpocząć się po weekendzie majowym, ale przez wydłużony czas oczekiwania na ekipę zaczęła się miesiąc później.
Oto kilka zdjęć, jak zmieniała się nasza budowa z każdym małym etapem prac:
DZIEŃ 1
6. czerwca przyjechała koparka. Został ściągnięty humus.
DZIEŃ 2
Wykop na odpowiednią głębokość.
DZIEŃ 3
Wykop pod ławy fundamentowe, kręcenie zbrojenia, zalanie betonem. Czy wiedzieliście, że pod zbrojenie kładzie się kostki brukowe? (kostka, absolutnie cegła). Dla mnie to była ciekawostka, o której nie miałam pojęcia :)
Kolejne kilka dni podlewaliśmy ławy oraz zwieźliśmy materiały na następny etap.
DZIEŃ 4
Chłopaki wymalowali ławy dysperbitem, położyli papę i wymurowali ścianę fundamentową z bloczków betonowych odpowiednio w części mieszkalnej wyżej, w garażu i pomieszczeniu gospodarczym niżej (garaż jest 32cm poniżej poziomu parteru).
DZIEŃ 5
Ekipa podrzuciła na budowę dwóch chłopaków, którzy pomalowali ścianę fundamentową dysperbitem.
DZIEŃ 6
Koparka zasypała wykop, mniej więcej wyrównała teren wokół budowy. W tym czasie ekipa ociepliła ścianę fundamentową styrodurem, obiła folią kubełkową, kręciła zbrojenie na wieniec i za pomocą zagęszczarki ubiła ziemię. Oprócz wykorzystania piachu z wykopu zamówiliśmy jedną czteroośkę, około 15 kubików żółtego piachu.
DZIEŃ 7
Chłopaki wkopali rury od kanalizacji (do tego momentu mieliśmy czas aby wprowadzić zmiany - zdecydowaliśmy się na zmianę układu toalety i dodanie prysznica, dzięki czemu później hydraulik nie będzie musiał nic przerabiać), ponownie zagęścili piach, ułożyli zbrojenie (wieniec + zbrojenie pod chudziaka), a na koniec wszystko zostało pięknie zalane betonem.
Ostatni dzień nie był łaskawy dla naszego portfela. Rozliczyliśmy się z koparkowym, zapłaciliśmy za beton i ekipie za ukończenie I etapu. W bankomacie, z którego korzystaliśmy, zabrakło większych nominałów :)
Teraz czas na zsumowanie wydatków. A wy już podliczyliście swój stan zero? Czy wolicie nie wiedzieć? :D